Masz babo placek-czyli chyba najdroższe parapety..
Data dodania: 2014-06-02
Zamarzyły mi się parapety zewnętrzne klinkierowe z ładnie wygiętym noskiem, tzw. typ S, w kolorze naturalnym idealnie pasujące do naszej dachówki. Jest możliwość, by kupić takie płytki połączone już fugą w formie gotowych parapetów na wymiar. Spodobało mi się to rozwiązanie, ponieważ pozwala zaoszczędzić na kosztach montażu, a nie byłam pewna, jak panowie od elewacji będą się zapatrywac na fugowanie płytek... Pomierzyłam więc szerokości otworów okiennych i zamówiłam parapety. Na pytanie o głębokość parapetów przy 20cm docieplenia wskazano 27cm jako głębokość wystarczającą. Takie więc zamówiłam. Przyjechały tuż przed rozpoczęciem prac elewacyjnych, bo zależało mi, by panowie mieli wszystkie materiały pod ręką.
Dzisiaj panowie przymierzają parapety i okazuje się, że długość w porządku, ale głębokość już nie. Otóż okna nie są zamontowane na samej krawędzi i parapet w całości opiera się na styropianie - nie starcza zaś go na tyle, by wystawać poza ścianę i tworzyć okap. Krótko mówiąc, cała deszczówka spływałaby po elewacji.
Zrezygnowaliśmy więc z montażu tych parapetów i postanowliśmy je odesłać i zamówić 3cm głębsze. Ale ponieważ jest to produkt na wymiar, producent nie przyjmuje zwrotów. Ledwo udało mi się wynegocjować, że przyjmą od nas te parapety za 50% ceny.
Jako że na nowe parapety klejone trzeba by czekać około 7 dni, a nasi fachowcy planują skończyć prace w tym tygodniu, postanowiliśmy zamówić pojedyncze płytki i fugować podczas montażu.
A teraz to, co moim zdaniem jest najciekawsze w tej całej historii:
Po pierwsze, ku mojemu zdziwieniu, panowie od elewacji stwierdzili, że im jest obojętne, czy będa fugować pojedyncze płytki czy montować sklejony parapet - koszt ten sam, czyli 25zł/mb robocizny.
Po drugie, gdybym od razu zamówiła pojedyncze płytki zamiast gotowych parapetów, nie byłoby problemu z ich wymianą (bo nie są na wymiar) i co więcej - zapłaciłabym taniej! A teraz przyjdzie mi zapłacić za nie 50% więcej niż normalnie
Morał? Dla mnie jest taki, że czasami jak się za bardzo chce "dobrze", to można przedobrzyć.
Tak więc dzisiaj zamiast zdjęć domku z parapetami przedstawię tylko głównego bohatera tego komediodramatu...
Z życzeniami nieprzedobrzania pozdrawiam wieczorową porą...
Dzisiaj panowie przymierzają parapety i okazuje się, że długość w porządku, ale głębokość już nie. Otóż okna nie są zamontowane na samej krawędzi i parapet w całości opiera się na styropianie - nie starcza zaś go na tyle, by wystawać poza ścianę i tworzyć okap. Krótko mówiąc, cała deszczówka spływałaby po elewacji.
Zrezygnowaliśmy więc z montażu tych parapetów i postanowliśmy je odesłać i zamówić 3cm głębsze. Ale ponieważ jest to produkt na wymiar, producent nie przyjmuje zwrotów. Ledwo udało mi się wynegocjować, że przyjmą od nas te parapety za 50% ceny.
Jako że na nowe parapety klejone trzeba by czekać około 7 dni, a nasi fachowcy planują skończyć prace w tym tygodniu, postanowiliśmy zamówić pojedyncze płytki i fugować podczas montażu.
A teraz to, co moim zdaniem jest najciekawsze w tej całej historii:
Po pierwsze, ku mojemu zdziwieniu, panowie od elewacji stwierdzili, że im jest obojętne, czy będa fugować pojedyncze płytki czy montować sklejony parapet - koszt ten sam, czyli 25zł/mb robocizny.
Po drugie, gdybym od razu zamówiła pojedyncze płytki zamiast gotowych parapetów, nie byłoby problemu z ich wymianą (bo nie są na wymiar) i co więcej - zapłaciłabym taniej! A teraz przyjdzie mi zapłacić za nie 50% więcej niż normalnie
Morał? Dla mnie jest taki, że czasami jak się za bardzo chce "dobrze", to można przedobrzyć.
Tak więc dzisiaj zamiast zdjęć domku z parapetami przedstawię tylko głównego bohatera tego komediodramatu...
Z życzeniami nieprzedobrzania pozdrawiam wieczorową porą...