Wyszliśmy na zero :)
ale nie z finansami, oczywiście, bo tutaj cały czas w dół... Cieszymy się jednak, że domek rośnie, a mianowicie wyszliśmy na poziom zero Niby zero, a to przecież taki ważny etap!
Wczoraj po pracy zajrzałam na budowę, gdzie ekipa właśnie czekała na beton do wylania chudziaka. Piasek między ściankami był zagęszczony i przykryty folią. Kanalizacja rozprowadzona, fundamenty posmarowane dysperbitem. Zrobiłam więc kilka fotek.
Nie czekałam na przyjazd gruszki z betonem, więc na razie nie mogę zaprezentować wylanego chudziaka, ale etap fundamentów uważam za zamknięty
Teraz dajemy chudziakowi dwa dni wytchnienia i w piątek lecimy ze ściankami z ytonga. Nie mogę się doczekać, aż domek nabierze kształtów i wreszcie będzie można do niego wejść!