Przygotowujemy pole do działania
Planowałam napisać, gdy wyjaśnią się formalności związane z podziałem działki, ale na to przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, więc wykorzystam końcówkę długiego weekendu i opiszę to, co wiemy na teraz.
Zmieniłam nazwę projektu na blogu – zdecydowaliśmy z mężem, że naszym domkiem będzie Atlanta http://projekty.lipinscy.pl/Atlanta/odbicie_lustrzane.html
Główne argumenty to dwa pokoje na dole oprócz salonu (w tym moja wymarzona sypialnia z wyjściem na ogród), powierzchnia domku w sam raz dla nas, swojski charakter domku oraz niższy koszt budowy w porównaniu z poprzednim projektem. Podoba mi się, że w Atlancie jest możliwość zlikwidowania schowka na poddaszu i wydzielenia kilkunastometrowej pustki nad salonem, co na pewno zrobimy. Z większych zmian zamierzamy też poszerzyć garaż tak, by był dwustanowiskowy. Zlikwidujemy łuki. Podwyższymy środkowe okno w wykuszu i dodamy do niego trójkątne zakończenie (jest to możliwe po utworzeniu pustki nad salonem). Poza tym, zamiast jednej z garderób na poddaszu będzie pralnia z przejściem do pomieszczenia gospodarczego nad garażem.
Ogólnie, po zmianach, domek będzie miał taki rozkład pomieszczeń:
PARTER
PIĘTRO
Skontaktowałam się z kilkoma biurami projektowymi, by wycenić adaptację projektu ze zmianami. Muszę przyznać, że niektóre wyceny mnie zaszokowały, np. sam koszt zmian niektóre biura wyceniły na 3000zł + adaptacja około 1500. Do tego dochodzi jeszcze cena samego projektu oraz projekt przyłączy, co łącznie wyniosłoby około 7000zł! Za taką kwotę można już przecież myśleć o projekcie indywidualnym! My wolimy jednak wykonać zmiany w projekcie gotowym, m.in. dlatego, że znaleźliśmy pasujący nam projekt, cały proces trwa krócej i kształt domku nas nie zaskoczy, jak to może mieć miejsce podczas pracy nad projektem indywidualnym.
Tak więc, szukaliśmy dalej i byliśmy zadowoleni, gdy udało nam się znaleźć architekta, który za adaptację ze zmianami i projektem przyłączy (woda, prąd) oraz załatwieniem pozwolenia na budowę weźmie 3000zł.
W tym miesiącu chcielibyśmy kupić projekt i mamy nadzieję – działkę.
Geodeta, który projektuje podział działki, po zatwierdzeniu dokumentów przez gminę złożył je do starostwa i już powinny być zatwierdzone w starostwie, ale zapomniał czegoś donieść, bo zmieniły się przepisy i… dużo by opowiadać. W każdym razie liczę na to, że w nadchodzącym tygodniu przyklepane papierzyska wrócą ze starostwa do gminy po ostateczne zatwierdzenie, które po dwóch tygodniach się uprawomocni i będzie można wreszcie iść do notariusza. W kwestii wyboru notariusza też już zdążyłam zrobić rozeznanie (różnice w wysokościach taksy notarialnej sięgają 50%, więc wszystkim, którzy mają to jeszcze przed sobą radzę wcześniej powysyłać maile z zapytaniem) i mamy już namierzoną kancelarię.
Pole do działania więc przyszykowane, teraz czekamy, aż będzie można ruszyć.