Półtora miesiąca zleciało nim się obejrzałam - tyle niestety minęło już od ostatniego wpisu, ale wierzcie mi - nie wiedziałam w co ręce włożyć! Pilnowanie fachowców, dowożenie materiałów, pamiętanie o wszystkim - dni były po prostu za krótkie. Gdy i brukarze, i fachowcy od wykończeń nas opuścili, mogliśmy zacząć planować przeprowadzkę. Zrobiliśmy wielkie kilkudniowe sprzątanie - etap, który tak naprawdę nadal trwa, bo po każdym wierceniu czy cięciu listewki kurz gromadzi się na nowo... Od poniedziałku jednak jesteśmy już wprowadzeni, poznajemy się z nowym domem i cieszymy spokojem panującym dookoła

I choć śpimy na niespecjalnie wygodnym dmuchanym materacu, cieszymy się, gdy rano słyszymy ptasi sejmik

Ogólnie w domu sporo zostało jeszcze do zrobienia - wobec braku szaf salon zamienił się w garderobę pełną wieszaków i pudeł, czekamy też na meble do sypialni i narożnik, bo na razie nie ma za bardzo gdzie odpoczywać po pracy i utykaniu wokół domu. Nadal też nie mamy schodów, ale i tak nie ma po co wchodzić na górę, bo tam tylko wiatr hula nad gołymi wylewkami

Za to od wczoraj możemy już przynajmniej zjeść na siedząco, bo przyjechał stół z krzesłami

Ale zamiast się rozpisywać może po prostu pokażę to, co jest zrobione.
"Żyrandol" nad salonem
Świeżutka jadalnia
Widok z jadalni na kuchnię
Kuchnia jest już prawie skończona - brakuje jeszcze tylko szafki z żaluzją przy oknie
Rzut oka na łazienkę - tu brakuje jeszcze szafki wnękowej na lewo od wejścia
Królestwo mojego Męża, gdzie znalazł się i mały kącik dla mnie
Jest to jedyne pomieszczenie, w którym są już listwy przypodłogowe. Ze względu na rezydującego tu szynszylka, daliśmy to listwy z PVC gryzoniodporne, a do pozostałych pomieszczeń na dole wybrałam białe listwy mdf. Fachowca, który je założy, będziemy gościć w przyszłym tygodniu, a potem znów sprzątanie... Ale zauważyłam, że listwy to taki element, który często stanowi zwieńczenie budowy. Nie chcemy z tym zwlekać, bo dopiero po listwach planujemy uruchomić rekuperację - na razie wentylujemy się tradycyjnie - oknami. Mimo częstego wietrzenia, trzeba przyznać, że pompa ciepła z podłogówką dają radę, bo w domku jest cieplutko.
Nie mogę się doczekać długiego weekendu - będzie można trochę porobić na zewnątrz... Za jasności zrobię też trochę fotek i następnym razem pokażę pewnie pierwsze efekty działań ogrodowych - trawnik i coś, co sąsiad określił jako "wrzosowe wzgórze"

A tymczasem kończę i pozdrawiam czytających...
Komentarze